Tytuł nie jest tutaj przypadkiem. Naukowcy wzięli pod lupę teorię dominacji i udowodnili, że jej założenia są zbyt uproszczone, dalekie od prawdy i właściwie nie ma przesłanek, które wskazywałyby na to, że należy je przekładać na nasze psy. Dlaczego? Już wyjaśniam.
Pewnie każdy z nas spotkał się z super pseudoporadą mówiącą o tym, że pies musi wiedzieć kto w domu rządzi, nie można „dać mu się zdominować”. Z każdej strony docierają do nas mity: Pies nie może prowadzić na spacerach! Musisz pierwszy przechodzić przez drzwi! Właściciele opisują sposoby przewracania szczeniąt na plecy i przytrzymywania, podnoszenia za skórę i szczypania w kark, bo ponoć „tak suka uczy szczenię porządku”. Jednak jestem przekonana, że w głębi serca każdy z nas widzi, że coś tu nie gra! Czy pies przepychający się w przejściu do kuchni chce mnie zdominować? A może po prostu liczy na smakowity kąsek i dlatego tak mu się spieszy?
Czym właściwie jest omawiana „teoria”? Skąd się wzięły jej założenia? Została ona oparta o badania zachowań grupy losowo dobranych wilków zamkniętych na nienaturalnie małej powierzchni. Badacze stwierdzili, że osobniki walczą pomiędzy sobą o pozycję, uznając to za zachowanie typowe dla gatunku. Prawdą jest, że w warunkach naturalnych wilki żyją w grupach rodzinnych, w których samcem i samicą alfa są rodzice, zaś resztę grupy stanowi ich potomstwo. Zapewne nie zdziwi nikogo fakt, że nie musieli walczyć o swoją pozycję. Pierwsi trenerzy psów zajmowali się szkoleniami dla wojska i policji. Często były to osoby związane ze służbą zawodową, co naturalnie skłoniło ich do przyjęcia zasad hierarchii i dominacji, do jakiej zostali przyzwyczajeni. W ten sposób dominacja została przyjęta przez wszystkich jako najlepszy i naturalny sposób postępowania z psami.
Dlaczego to wszystko nieprawda? Kiedy przyjrzymy się tematowi bliżej, pojawia się szereg wątpliwości. Od tamtych czasów przeprowadzono wiele badań nad wilkami w ich naturalnym środowisku. Zaobserwowano, że sygnały dystansujące służą do załagodzenia konfliktów, nie do ich wszczynania (lepiej robić groźną minę, niż przechodzić do rękoczynów). Nie zaobserwowano celowego zmuszania szczeniąt do leżenia brzuchem do góry, szarpania za skórę na karku lub wpatrywania się, które rzekomo miałoby „pokazać, gdzie jest ich miejsce”. Dlaczego więc my mielibyśmy traktować w ten sposób szczenięta? Zachowania submisywne (uległości) w stosunku do pary rodzicielskiej są prezentowane przez potomstwo spontanicznie, nie są wymuszone agresją. Niepotrzebna agresja prowadzi do marnowania energii i może uniemożliwić polowanie, co szybko doprowadziłoby do wyginięcia gatunku. Te obserwacje wskazują na to, że teoria nie znajduje potwierdzenia w rzeczywistości, nawet jeśli chodzi o wilki. A co z psami?
Zgodnie z aktualnym stanem wiedzy, dzisiejsze wilki i psy prawdopodobnie mają wspólnego przodka. Jednak nie da się zaprzeczyć, że psy zasadniczo różnią się od wilków. Raymond i Lorna Coppinger przez wiele lat badali grupy swobodnie żyjących psów i swoje obserwacje opisali w książce „Czym jest pies?”. Nie ma tam wzmianki o tym, że psy tworzą grupy rodzinne polujące na zwierzynę w celu przetrwania. Psy zajęły niszę ekologiczną, jaką są nasze wysypiska śmieci, można powiedzieć, że zajmują się zbieractwem. Dlatego zasady panujące w grupie są dużo luźniejsze, gdyż nie ma konieczności współpracy w celu upolowania posiłku. Nie ma kolejności jedzenia, ewentualnie pilnowanie tego, co się znalazło. Najlepiej mają się osobniki, które znalazły sobie człowieka i mogą liczyć na pomoc z jego strony. Nie ma tu miejsca dla samca alfa zarządzającego wysypiskiem śmieci.
Czy każdy pies, który warczy, chce kogoś zdominować? Czy agresja świadczy o chęci podporządkowania sobie kogoś? Zachowania agonistyczne psów należą do zachowań dystansujących – jak sama nazwa wskazuje, ich celem jest zwiększenie odległości od obiektu. Zwykle wynikają ze strachu! Należy zastanowić się, czy pies, który się boi, chce komuś pokazać kto tu rządzi? Raczej nie. Zachowania „agresywne”, takie jak warczenie czy gryzienie, w każdym przypadku należy przeanalizować indywidualnie i znaleźć przyczynę. Czy pilnowanie miski lub zabawki jest próbą dominacji? W większości przypadków wynika z braku poczucia bezpieczeństwa i pewności siebie. Dlatego uważam, że ocenianie psa jako osobnika „chorego na władzę” jest bardzo krzywdzące i zwykle nie ma nic wspólnego z prawdą.
John Fisher, angielski behawiorysta, autor książki „Okiem psa”, opisującej metody utrzymania hierarchii w domowym „stadzie”, wycofał się z proponowanych metod i przyznał, że książka nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości. Pewnego dnia powiedział o właścicielach , którzy chcą być „przywódcami stada”: „jeśli tak właśnie chcesz żyć ze swoim psem, to chciałbym Ci powiedzieć, że wielu ludzi, którzy dążyli do osiągnięcia statusu alfa, zawiodło się – dla Twojego psa to wszystko jest guzik warte.”
Dzisiaj wiemy, że pies chce być naszym przyjacielem, chce z nami współpracować i chce się z nami komunikować. Można wychować psa na grzecznego i posłusznego bez konieczności stosowania kar, korzystając z pozytywnych metod. Co więcej, wychowanie poprzez wzajemne zrozumienie, szacunek i zaufanie daje ogromną satysfakcję zarówno dla opiekuna, jak i psa. Zmniejsza też ryzyko pojawienia się zachowań agresywnych, bo pies nie musi się bronić!